Dlaczego inflacja powoduje spadek cen akcji?
On 11 listopada, 2021 by adminRynki akcji były na dzikiej przejażdżce ostatnio, pogrążając się jednego dnia, a następnie strzelając w górę następnego.
Punktualiści zaoferowali wiele powodów największej bessy na giełdzie od dwóch lat. Jednym z najczęściej obwinianych winowajców było zagrożenie inflacją, co luźno oznacza wzrost cen konsumpcyjnych w czasie.
Ta groźba stała się nieco bardziej realna po tym, jak ostatnie dane, wydane 14 lutego, pokazały, że inflacja w styczniu wzrosła bardziej niż oczekiwano, wysyłając akcje i obligacje niżej.
Co mogłoby spowodować, że coś tak pozornie banalnego doprowadziłoby inwestorów do stanu szaleństwa, a nawet paniki? Bliższe spojrzenie na inflację – temat, który uważnie studiowałem – i na to, jak wpływa ona na rynki, daje kilka odpowiedzi. Jest to również wskazówka, że spowolnienie gospodarcze jest bliższe niż mogłoby się wydawać.
Co to jest inflacja?
Inflację definiuje się jako tempo zmian cen wszystkiego, od kostki mydła z kości słoniowej po koszty badania wzroku.
W Stanach Zjednoczonych mierzymy inflację za pomocą czegoś, co nazywa się indeksem cen konsumpcyjnych. Mówiąc prościej, CPI jest średnią ceną koszyka dóbr i usług, które gospodarstwa domowe zazwyczaj kupują. Jest on używany w całej gospodarce, na przykład do ustalania podwyżek płac lub dostosowania świadczeń dla emerytów.
CPI wzrósł 0.5 procent w styczniu z poprzedniego miesiąca na sezonowo dostosowanej podstawie, więcej niż ekonomiści przewidywali i najwięcej od września.
Przez poprzednie 12 miesięcy, indeks zyskał około 2.1 procent na nie sezonowo dostosowanej podstawie, co oznacza, że cena większości towarów i usług wzrosła średnio o tę kwotę w tym okresie. Niektóre, takie jak usługi szpitalne, wzrosły w szybszym tempie niż średnia (6 procent), podczas gdy inne kategorie wzrosły wolniej lub nawet spadły, takie jak ceny biletów lotniczych, które spadły o 5,1 procent.
Although inflation is still fairly low today, this has not always been the case. W 1979 roku inflacja przekroczyła 11 procent, a tendencja ta utrzymywała się do początku lat 80-tych.
Niektórzy obserwatorzy obawiają się, że wkrótce znów zacznie przyspieszać.
Teraźniejsza wartość pieniądza
Co zatem przeraża inwestorów giełdowych w związku z inflacją? Aby odpowiedzieć na to pytanie, przeanalizujmy dwa sposoby, w jakie inflacja bezpośrednio wpływa na ceny akcji. Pierwszy z nich dotyczy tego, jak wyceniamy przyszłe dochody.
Kiedy kupujesz akcje, na przykład Walmartu lub IBM, w rzeczywistości kupujesz długi strumień przyszłych przepływów pieniężnych opartych na zyskach firmy. Wartość firmy (i jej cena akcji) opiera się na tym, ile te przyszłe przepływy pieniężne są warte dzisiaj – jest to koncepcja finansowa zwana „wartością bieżącą”. Wartość bieżąca każdej sumy pieniędzy, które mają być zebrane w przyszłości jest obliczana poprzez uwzględnienie wpływu stóp procentowych i inflacji.
Na przykład, powiedzmy, że wygrywasz na loterii i jesteś oferowane albo 10.000 dolarów w ciągu roku lub 9.600 dolarów teraz. Co powinieneś zrobić? Cóż, jeśli działasz racjonalnie i nie masz żadnych pilnych długów, które trzeba spłacić, spróbowałbyś ustalić, ile te 10 000 USD jest obecnie warte. Aby to zrobić, należy podzielić je przez 1 plus stopa procentowa, którą można łatwo uzyskać w banku, powiedzmy 3 procent (zakładamy, że nie ma inflacji). Tak więc obecna wartość 10 000 dolarów za rok od teraz wyniosłaby 9 709 dolarów – co oznacza, że lepiej być cierpliwym i czekać, niż brać pieniądze teraz.
Wyobraźmy sobie teraz ten sam scenariusz, ale z inflacją, która ma wynosić 2 procent w tym okresie. Inflacja powoduje, że stopa bankowa wynosi 5 procent, a w rezultacie te 10 tysięcy jest dziś warte tylko 9 524 dolary. W takim przypadku, weź te 9 600 dolarów.
Ponieważ inflacja sprawiła, że „stopa dyskontowa” jest wyższa, dzisiejsza wartość przyszłych 10 000 dolarów została zmniejszona. To samo dzieje się z akcjami. Ponieważ cena akcji to tylko skorygowana o ryzyko wartość bieżąca przyszłych przepływów pieniężnych spółki, wzrost inflacji spowoduje jej spadek również.
Odwrotna strona inflacji
Drugi sposób, w jaki inflacja bezpośrednio wpływa na akcje, ma odwrotny skutek. To znaczy, powinna spowodować wzrost ich wartości.
Rosnące ceny oznaczają, że firmy są w stanie zarobić więcej pieniędzy na każdej grze komputerowej, kanapie czy ciastku, które sprzedają. Piekarz, na przykład, który sprzedawał chleb za 5 dolarów za bochenek, zwiększa cenę do 5,50 dolarów z powodu dużego popytu. Chociaż koszt mąki i drożdży może również wzrosła w tym samym tempie, piekarz nadal zarabia więcej pieniędzy, ponieważ zysk idzie w górę też.
To prowadzi do wyższych przyszłych przepływów pieniężnych, a tym samym wyższej wartości bieżącej dzisiaj.
Te dwa skutki inflacji powinny w teorii znieść się nawzajem. A jednak ceny akcji są zwykle podbijane, gdy inflacja rośnie. Więc co się dzieje?
Jest wiele dowodów, w tym moje własne badania, że wielu inwestorów cierpi z powodu czegoś, co nazywa się „iluzją inflacyjną”. Martwią się oni o efekt wartości bieżącej inflacji dla akcji, ale ignorują wzrost przepływów pieniężnych i zysków, który wynika z wyższej inflacji. To powoduje, że ceny akcji spadają, kiedy nie powinny.
Slowdown on the horizon
Jest jednak trzeci, pośredni sposób, w jaki inflacja wpływa na akcje. I to może być to, co powoduje obawy na rynkach dzisiaj. Efekt ten sprawia, że inflacja odgrywa rolę kanarka w kopalni węgla, ostrzegając, że nadchodzą złe czasy.
Aby to zrozumieć, musimy rozważyć, jak inflacja zmienia się w cyklu koniunkturalnym, który jest sposobem pomiaru wzrostu gospodarki od początku ekspansji do końca recesji.
Na początku cyklu inflacja jest często niska. (Po kryzysie finansowym z 2008 r. praktycznie nie istniała, a nawet była ujemna). Ale gdy gospodarka się rozgrzewa, a ludzie mają więcej pieniędzy do wydania (jak ma to miejsce obecnie), firmy zaczynają sprzedawać więcej towarów i usług po stale rosnących cenach, osiągając wyższe zyski, podczas gdy większość ludzi jest w stanie znaleźć pracę.
Jako że więcej rzeczy jest tworzonych i sprzedawanych w gospodarce, wzrasta zapotrzebowanie na surowce i pracowników. Oprócz wzrostu cen, może to również skutkować wyższymi płacami. Najszybszy od dziewięciu lat wzrost płac na rękę był kolejnym „znakiem ostrzegawczym”, który ostatnio wystraszył inwestorów.
To jest właśnie miejsce, w którym się obecnie znajdujemy. Jeśli inflacja pozostanie niekontrolowana, może gwałtownie wzrosnąć, co prawdopodobnie spowodowałoby szybkie spowolnienie gospodarki i wzrost bezrobocia. Połączenie rosnącej inflacji i bezrobocia nazywane jest „stagflacją” i obawiają się go ekonomiści, bankierzy centralni i prawie wszyscy inni. To jest to, co może spowodować, że boom gospodarczy nagle zamieni się w bust, jak widzieliśmy w późnych latach 70-tych.
To właśnie tutaj Rezerwa Federalna wkracza do akcji. Bank centralny USA ma możliwość, za pomocą różnych narzędzi, manipulować krótkoterminowymi stopami procentowymi. Zanim więc impreza gospodarcza wymknie się spod kontroli i zapanuje stagflacja, Fed wkracza, by uspokoić sytuację, zwiększając koszty pożyczek w celu stopniowego spowolnienia gospodarki, a nie dopuszczenia do jej krachu i pożaru. Pomyśl o Fed jako o rozsądnej osobie, która każe wszystkim iść do domu o północy, zamiast imprezować do wczesnych godzin. Zepsuje to zabawę o północy, ale następnego dnia wszyscy będziemy szczęśliwsi.
Czy impreza się skończyła?
Wracając do obecnego zamieszania. Ostatnie dane dotyczące CPI sugerują, że inflacja może przyspieszać, ale nie będzie to jasne, dopóki nie otrzymamy kilku kolejnych odczytów.
Jak na razie, to głównie tylko zagrożenie inflacją powoduje kłopoty, ponieważ inwestorzy zaczynają zdawać sobie sprawę, że impreza staje się nieco zbyt szalona i że Fed zamierza wkroczyć i nieco spowolnić. Innymi słowy, inflacja jest znakiem ostrzegawczym, że spowolnienie gospodarcze nadchodzi – czy to stopniowo wykonywane przez Fed lub gwałtownie przez skok inflacji.
Więc jeśli wszystko to jest zrozumiałe, dlaczego rynek się załamał? Inwestorzy, naturalnie, chcą pozostać na imprezie tak długo, jak tylko mogą. Dopiero gdy widzą, że inni zmierzają do wyjścia, uświadamiają sobie, że może nadszedł czas, by i oni odeszli, co wywołuje pęd do drzwi. Tak więc rynek zbiorników.
To dlatego rynek może wydawać się świetnie sobie radzić, a potem nagle spaść przy pierwszej aluzji inflacji.
To jest zaktualizowana wersja artykułu pierwotnie opublikowanego 12 lutego 2018 r.
.
Dodaj komentarz