Area 51 i kosmici: mit, meme, i dziwna rzeczywistość, wyjaśnione
On 12 stycznia, 2022 by adminTysiące ludzi ma podróżować do pustynnych miast w Nevadzie w ten weekend, zainspirowany przez wirusowe wezwanie do „szturmu Area 51” w nadziei obezwładnienia wojska amerykańskiego i odkrycia wszelkich tajemnic rządowych może być ukryte tam.
Pustynna baza, która jest całkowicie niedostępna dla cywilów, od dawna znajduje się w centrum spisku wśród fanów kosmitów i ufologów – ludzi, którzy polują na UFO. Wierzą oni, że gdzieś pośród rozległych pustynnych terenów Strefy 51 znajduje się pilnie strzeżone podziemne laboratorium, w którym rząd przechowuje i bada przechwycone obce samoloty – a być może nawet samych kosmitów. Wiara w to, że „baza wojskowa” Area 51 jest przykrywką dla badań nad obcymi, została przez lata w pełni zmitologizowana przez popkulturę, stając się zakorzenioną częścią lore o obcych.
Ale ci, którzy przybywają z nadzieją na znalezienie zaparkowanych latających spodków i zielonych ciał obcych ułożonych na zimnych metalowych stołach, z pewnością będą rozczarowani, z dwóch powodów. Pierwszym z nich jest to, że lokalne władze z pewnością nie pozwolą nikomu zbliżyć się do tego tajnego miejsca w Nevadzie.
„Wszelkie próby nielegalnego dostępu do instalacji federalnej są wysoce odradzane”, powiedział Vox rzecznik Nellis Air Force Base, która zarządza Area 51. „Ci, którzy wtargną na teren instalacji federalnej bez odpowiednich uprawnień, zostaną zatrzymani do czasu, aż będą mogli zostać przekazani odpowiednim organom ścigania i podlegają lokalnym i federalnym karom oraz oskarżeniom.”
Po drugie, Area 51 jest domem dla narodowego programu inwigilacji napowietrznej – i najprawdopodobniej niczego więcej. Począwszy od lat 50. ubiegłego wieku, to właśnie tam montowano, testowano i ostatecznie wysyłano na misje niektóre z najważniejszych samolotów szpiegowskich w historii USA. Eksperci twierdzą, że prawdopodobnie nadal jest to obszar, na którym Siły Powietrzne i amerykańskie agencje szpiegowskie opracowują kolejną generację samolotów i innych broni wojennych.
Nic więc dziwnego, że tajemnice Strefy 51 są zakopane tak głęboko. Jednak brak informacji o tym, co tak naprawdę dzieje się w Strefie 51, pozwolił na rozkwit wielu plotek i mitów na temat tego miejsca. Mity te doprowadziły wielu Amerykanów do przekonania, że zasługują na to, by wiedzieć o tym, co się tam dzieje.
Oto przewodnik po utrzymujących się mitach – i wojskowej rzeczywistości – Strefy 51.
Area 51 jest „miejscem narodzin szpiegostwa napowietrznego”
Pierwszą rzeczą, jaką należy wiedzieć o Area 51 jest to, że jest duża. Położony 120 mil na północny zachód od Las Vegas, znajduje się w zarządzanym przez Siły Powietrzne Nevada Test and Training Range – ogromnym, kontrolowanym przez rząd kawałku ziemi („największa sąsiadująca przestrzeń powietrzna i naziemna dostępna dla operacji wojskowych w czasie pokoju w wolnym świecie”, według samego NTTR), który jest mniej więcej wielkości Connecticut.
Jest tam bardzo niewiele, niewiele więcej niż pustynia z dala od nowoczesnych udogodnień, takich jak odbiór komórek. To jest zamierzone: W 1954 roku prezydent Dwight Eisenhower poprosił o tajne miejsce, w którym można by rozpocząć program zwiadu na dużych wysokościach. Dwóch pracowników CIA wyruszyło na wyprawę w celu znalezienia odległego, tajnego miejsca, w którym można by przetestować nowe samoloty szpiegowskie, które mogłyby obserwować rozwijający się program broni jądrowej Związku Radzieckiego. Wkrótce znaleźli to, czego szukali.
„Odkryli idealne spełnienie prezydenckiej prośby, którym była tajna baza skupiona wokół wyschniętego dna jeziora w środku Nevady, która znajdowała się w już utajnionym obiekcie, gdzie rząd eksplodował broń nuklearną”, mówi Annie Jacobsen, która napisała książkę Area 51: An Uncensored History of America’s Top Secret Military Base. „Nie było mowy, aby ktokolwiek próbował dostać się do tego obiektu, zwłaszcza że eksplodowały tam bomby atomowe.”
Nie minęło wiele czasu, zanim mieszanka inżynierów, szpiegów i umundurowanych wojskowych przekształciła obiekt w „miejsce narodzin szpiegostwa napowietrznego dla CIA”, mówi Jacobsen.
Dwa samoloty są najlepszym przykładem ważnej pracy wykonanej w Strefie 51.
Pierwszym z nich jest samolot szpiegowski U-2, który pomógł USA mieć oko na rosnące zagrożenie nuklearne ze strony Związku Radzieckiego.
Eisenhower skierował tajny program poprzez CIA, znany jako „Projekt Aquatone”, aby zbudować taki samolot. Wykonawca obronny Lockheed Martin zaprojektował i zbudował jeden z nich, U-2, w ciągu zaledwie ośmiu miesięcy. Testy lotnicze rozpoczęły się w Strefie 51 1 sierpnia 1955 roku, a budżet programu wynosił około 22 milionów dolarów, co w przeliczeniu na dzisiejsze pieniądze dałoby około 207 milionów dolarów. Takie fundusze i wsparcie prezydenckie pozwoliły inżynierom i innym osobom na dopracowanie wielu początkowych błędów.
Dokonali tego, przekształcając U-2 w jeden z najważniejszych samolotów w historii amerykańskiego wywiadu i wojska. Na przykład 4 lipca 1956 roku Hervey Stockman poleciał U-2 w głąb terytorium Związku Radzieckiego. Zdjęcia, które wykonał, ujawniły, że kraj ten nie był tak zaawansowany militarnie, jak twierdzili ówcześni przywódcy, co dało Stanom Zjednoczonym świadomość, że nie pozostają w tyle za Związkiem Radzieckim pod względem siły militarnej.
Ale 1 maja 1960 r. samolot U-2 został zestrzelony nad radziecką przestrzenią powietrzną. Pilot, Gary Powers, i samolot zostali odnalezieni, zmuszając USA do przyznania się do szpiegostwa. To skłoniło rząd, a zwłaszcza Siły Powietrzne, do wywarcia presji na Lockheed Martin, aby w ciągu zaledwie 20 miesięcy zbudował samolot, którego nie dałoby się zestrzelić.
To ostatecznie doprowadziło do rozwoju SR-71 Blackbird, który rozpoczął testy lotnicze 22 grudnia 1964 roku. Wyposażony był w tak wiele nowych, zaawansowanych technologicznie urządzeń, że projektant samolotu Kelly Johnson powiedział, że „wszystko musiało zostać wynalezione. Wszystko.” Określany przez wielu jako „doskonały samolot szpiegowski”, był tak zdolny, że mógł latać na wysokości około 80 000 stóp z prędkością ponad 2100 mil na godzinę – zbyt wysoko i zbyt szybko, aby wrogowie mogli go zdjąć z nieba.
To mniej więcej w tym czasie obszar testowania tych samolotów stał się znany jako Strefa 51. Zainstalowano więcej hangarów, pasów startowych, jednostek mieszkalnych i innych obiektów, aby utrzymać rozwijający się tajny program samolotów szpiegowskich. Ponieważ jednak rząd USA produkował samoloty w wyraźnym celu pokonania technologicznie Związku Radzieckiego i innych państw, tajemnica była sprawą najwyższej wagi. Była to w końcu zimna wojna.
Oto tylko kilka przykładów tego, co robili: Pracownicy głównie używali samolotów, aby podróżować do i z placówki. Według CIA, komponenty użyte do stworzenia U-2 byłyby demontowane, umieszczane w samolocie, a następnie ponownie montowane na miejscu w Area 51. CIA zachęcała również do rozpowszechniania mitu, że UFO latało wokół Strefy 51, ponieważ pomagało to ukryć to, co naprawdę się działo: testowanie dziwnie wyglądających, wysoko latających, szybkich jak błyskawica, nigdy wcześniej nie widzianych samolotów.
Tajemnica trwa do dziś, a to, co się tam dzieje, jest zazdrośnie strzeżone. Wśród innych sposobów na zminimalizowanie wiedzy publicznej jest tajna linia lotnicza, która codziennie przewozi pasażerów do i z tego miejsca w lotach bez międzylądowania. Obszar 51 ma również wykonawców odpowiedzialnych za bezpieczeństwo, znanych jako „Cammo Dudes”, którzy noszą kamuflaż i jeżdżą w białych, nieoznakowanych pickupach, aby zauważyć ludzi próbujących dostać się do obiektów.
Ale niektóre działania, które się tam dzieją, są znane. Jacobsen powiedziała Vox, że amerykańskie wojsko czasami szkoli tam zagranicznych bojowników, pozwalając żołnierzom ćwiczyć na surowym, odległym terenie, poza zasięgiem wzroku społeczeństwa. Ona również wierzy, że Area 51 pozostaje miejscem dla amerykańskich sił zbrojnych, aby rozwijać i testować następną generację samolotów i broni wojennej.
Gdybyś był w stanie wejść do Area 51, byłbyś bardziej prawdopodobny, aby znaleźć następny super samolot zamiast kosmitów – ale to nie powstrzymało mitu kosmitów od utrzymywania się.
Kojarzenie Obszaru 51 z kosmitami jest właściwie całkiem zrozumiałe
Gdy zaczniesz myśleć o specyfice przeznaczenia Obszaru 51, jego związek z lore o kosmitach staje się jasny.
Pamiętaj, że nie jest to tylko tajemniczy wojskowy kompleks szkoleniowy. Area 51 to także miejsce poświęcone taktycznym manewrom lotniczym i kontrwywiadowi, a ponadto znajduje się tuż obok poligonu nuklearnego. Jakie rzeczy są często mylone z UFO? Bombowce Stealth i drony, wojskowe flary wabiki, testy broni, wojskowe ćwiczenia szkoleniowe i dziwne tajne rzeczy w powietrzu. Czego jest dużo w Strefie 51? Wszystkiego z powyższych.
Dodatkowo, wiele z wysiłków kontrwywiadowczych Obszaru 51 skupia się na badaniu i inżynierii wstecznej zagranicznej technologii lotniczej. W niesławnym wywiadzie z 1989 roku dla stacji informacyjnej KLAS z Las Vegas, „demaskator” Bob Lazar twierdził, że istnieje potencjalny związek pomiędzy Strefą 51 a obcymi, czyniąc KLAS pierwszym mainstreamowym punktem sprzedaży, który zgłosił ten związek. Lazar wierzył jednak, że obca technologia lotnicza należała do obcych i że Area 51 została całkowicie zaprojektowana do przechwytywania, inżynierii wstecznej i badania obcych samolotów i samych obcych.
Pogłoski o powiązaniach Area 51 z obcymi krążyły jeszcze przed wywiadem Lazara, od czasu opublikowania w 1980 roku książki The Roswell Incident autorstwa Charlesa Berlitza i Williama Moore’a. Książka ta opisywała incydent z 1947 roku w Roswell w Nowym Meksyku, kiedy to tajemniczy obiekt, bezczelnie opisany przez media jako „latający spodek”, ale zdezawuowany przez wojsko jako balon meteorologiczny, wywołał łagodne, ale nie dzikie zainteresowanie opinii publicznej. W 1994 r. rząd ostatecznie ujawnił, że obiekt ten był balonem obserwacyjnym. Jednak książka Berlitza i Moore’a z 1980 roku trafiła w nastrój okultystycznej paranoi lat 80-tych, zarzucając rządowi kompleksowe tuszowanie UFO, i choć nie wspomnieli oni wyraźnie o Strefie 51, pogłoski o rozległych, labiryntowych, podziemnych związkach wojskowych na pustyni zaczęły nabierać kształtu.
Konspiratorzy tacy jak John Lear, pilot i spadkobierca fortuny Learjet, snuli makabryczne i dziwaczne opowieści o kosmitach przetrzymywanych i badanych w takich podziemnych obozach, gdzie rząd karmił ich porwanymi dziećmi i okaleczonym bydłem. W 1987 roku Lear opisał Groom Lake, Nevada – a.k.a. Area 51 – jako „jeden z najbardziej tajnych ośrodków testowych tego narodu”. Lear twierdził, że obiekt ten został zbudowany przy pomocy samych obcych, których Lear opisał jako wysokich osobników, których nazwał „Szarakami”. Nie długo po tym, Lear spotkał Lazara i skierował dziennikarza KLAS George’a Knappa do Lazara jako naukowca Area 51.
Uważa się, że Lazar sfabrykował swoje wykształcenie, wymyślając stopnie naukowe z MIT i Cal Tech, instytutów, do których, jak się wydaje, nigdy nie uczęszczał. Twierdził również, że pracował w laboratorium cząstek elementarnych w Los Alamos w latach, gdy w aktach upadłościowych figurował jako pracownik obróbki zdjęć i filmów. Niemniej jednak, gdy pojawił się w KLAS był spokojny i elokwentny, gdy mówił o rozmontowywaniu i testowaniu latających spodków w Strefie 51.
Po skompilowaniu dokładnie zbadanej historii tego miejsca z wywiadów i zapisów historycznych, książka Jacobsena kończy się powtórzeniem niedorzecznego twierdzenia spiskowego, przekazanego jej przez anonimowe źródło, które twierdziło, że pracowało nad ściśle tajnym projektem Area 51. Źródło to powiedziało jej, że nazistowski lekarz chirurgicznie powiększył głowy uprowadzonych nastolatków, aby upodobnić ich do kosmitów, rzekomo na rozkaz Józefa Stalina, który, jak twierdzi źródło, zmusił nastolatków do pilotowania latających spodków nad USA w ramach taktyki straszenia zimną wojną. Jednak zamiast wywołać ogólnonarodową panikę w stylu Wojny Światów, źródło Jacobsena twierdzi, że fałszywe nastolatki z kosmitami ostatecznie wylądowały w Nowym Meksyku, w słynnym incydencie w Roswell. Następnie, jak twierdzi, szczątki z katastrofy zostały sprowadzone do Strefy 51.
Ale żadne dowody na to, że naziści tworzyli fałszywe UFO dla Stalina – lub na federalną współpracę z kosmitami – nigdy nie wyszły na jaw, rząd USA ma długą historię badania zgłoszonych obserwacji UFO. Dochodzenia te sięgają 1947 roku i obejmują ukierunkowane badania, takie jak Projekt Blue Book, który obejmował, między innymi, pierwszy zgłoszony zapis rzekomego uprowadzenia przez kosmitów, w 1961 roku.
Dużo bardziej niedawno, Pentagon ujawnił w 2017 roku, że w latach 2007-2012, długoletni senator z Nevady Harry Reid prowadził program Departamentu Obrony, który badał doniesienia o latających spodkach – taki, który wygodnie również wyściełał kieszenie jego przyjaciela i truthera UFO Roberta Bigelow, którego firma badawcza otrzymała większość z 22 milionów dolarów, które kosztował program, aby uruchomić. Żadna z tych prac śledczych nie wiąże się bezpośrednio z Obszarem 51, ale łatwo zrozumieć, jak gigantyczna, tajemnicza pustynna strefa wojskowa może podsycać spekulacje, zwłaszcza gdy wiadomo, że rząd nie bada kosmitów.
Dla większości ludzi, lore kosmitów z Obszaru 51 jest tylko małym aspektem szerszej publicznej fascynacji potencjalnym istnieniem kosmitów i UFO – tajemniczym, ale prawdopodobnie nie złowrogim. Jednak każdy dobry rządowy spisek wiąże się z czymś, co wymyka się spod kontroli – a w przypadku meme z Obszaru 51 tego lata, tak właśnie się stało.
Odrodzenie zainteresowania Obszarem 51 jest na czasie z kilku powodów
Odrodzone zainteresowanie Obszarem 51 nie pojawiło się znikąd. Ufologia – nauka o UFO – przeżywa ostatnio wspaniały moment. W 2019 roku doniesienia o obserwacjach UFO zdarzają się w oszałamiającym tempie, a niektóre z ostatnich pochodzą od renomowanych członków marynarki wojennej USA. W czerwcu Kongres przyjrzał się nawet obserwacjom UFO pilotów marynarki wojennej i chociaż nie potwierdzono obecności kosmitów, jasne jest, że postępy w technologii, aeronautyce, sprzęcie do nadzoru, wojskowych urządzeniach stealth, dronach i innych czynią niebo bardziej interesującym.
W dniu 20 czerwca 2019 r. libertariańsko-flavoured podcast The Joe Rogan Experience, jeden z najpopularniejszych istniejących podcastów, opublikował dwugodzinny wywiad z Bobem Lazarem i filmowcem Jeremym Corbellem. Podczas całego wywiadu Lazar w większości powtarza i upiększa swoją oryginalną historię o kosmitach w Strefie 51, opowiedzianą KLAS w 1989 roku. Dodaje również szczegóły, aby wyjaśnić swoją najwyraźniej sfabrykowaną historię akademicką i zawodową, twierdząc, że mgławicowe jednostki rządowe wydają się sprawiać, że jego akt urodzenia, rekordy zatrudnienia i transkrypty z college’u znikają.
Wywiad Joe Rogana odbył się w połączeniu z przybyciem do Netflixa dokumentu Corbella z 2018 roku o Lazarze, Bob Lazar: Area 51 & Flying Saucers. Dokument został krytycznie spanikowany za wartości produkcyjne i brak sceptycyzmu wobec Lazara, jego podejrzanych akademickich i zawodowych referencji, a także całkowicie niezweryfikowanych roszczeń, które wysuwał. Zamiast tego, zarówno w dokumencie, jak i w podcaście Rogana, Corbell wylewnie popiera twierdzenia Lazara i stara się wrobić go w rolę pioniera wierzącego w technologię obcych. Na przykład, Corbell i Lazar twierdzą, że jedno UFO namierzone przez rząd w 2004 roku, nazwane przez łowców UFO „Tic Tac UFO”, było podobne do statku, który Lazar widział podczas pracy w Strefie 51.
Pomimo, że ani wywiad w podcaście, ani film dokumentalny Corbella nie dostarczają żadnych dowodów potwierdzających twierdzenia Lazara, wydaje się, że znalazły one chłonną publiczność. Film Corbella doczekał się wiarygodnych recenzji w niektórych mediach, podczas gdy fani Joe Rogana byli zachwyceni wywiadem. ” historia jest mind-blowing,” jeden fan napisał o odcinku podcastu „i może mieć ogromne implikacje technologii, naszego rządu i ludzkości w ogóle.”
Matty Roberts, 21-letni student college’u z Kalifornii, był jednym z fanów Joe Rogan, którzy słyszeli Lazar wywiad. Roberts powiedział Voxowi w wywiadzie, że ponieważ słyszał wywiad Rogana z Lazarem, miał Area 51 na mózgu, kiedy wpadł na pomysł stworzenia żartobliwego „wydarzenia” na Facebooku, aby szturmować Area 51 20 września. „Początki tworzenia meme wszystko wywodzi się z podcastu Joe Rogan z Bobem Lazar,” powiedział. „Nie miałbym tego pomysłu, gdybym go nie oglądał.”
Wydarzenie Storm Area 51 szybko przerodziło się w prawdziwy festiwal o nazwie Alienstock, który ma się odbyć w pustynnym mieście Rachel w stanie Nevada. Roberts, który powiedział, że miał na myśli oryginalne wydarzenie na Facebooku jako oczywisty żart, powiedział Vox, że „Alienstock zawsze był bardziej ruchem kulturowym. Narodził się z ciekawości Internetu i ciekawości otaczającej kosmitów, UFO, wszystko w tym stylu, i po prostu chęci zebrania się i zrobienia fajnych imprez.” Ale on najwyraźniej nie miał pojęcia, że organizując imprezę wokół Strefy 51, dotknął tematu, który był w głowach wielu fanów kosmitów.
Reszta, jak to mówią, jest historią – lub będzie, tak długo, jak cokolwiek dzieje się w Nevadzie w ten weekend nie stanie się celem rządowej przykrywki. Roberts ostatecznie wycofał się z początkowych planów Alienstock i obecnie organizuje darmowy koncert w pobliskim Las Vegas; zaleca, aby ludzie zainteresowani „całą sprawą UFO” wzięli udział w innym wydarzeniu o nazwie Basecamp w pobliskim Alien Research Center, bezczelnym sklepie turystycznym w Hiko, Nevada. (Jeremy Corbell będzie jednym z prelegentów). Ale tysiące ludzi wciąż jest zarezerwowanych w małych miasteczkach w okolicy na ten weekend i jest prawdopodobne, że jakaś próba „szturmu” wciąż będzie miała miejsce. (Dwóch holenderskich YouTuberów zostało już aresztowanych za wtargnięcie.)
Czy szturm na Area 51 ujawni jak wyglądają kosmici z bliska i osobiście? Mało prawdopodobne. Czy wojsko zostanie zmuszone do podjęcia działań przeciwko niechcianym gościom? Być może. Ale dopóki ludzie nie poczują, że wiedzą, co naprawdę dzieje się w Strefie 51, fascynacja tym miejscem nie ustanie.
Miliony ludzi zwracają się do Vox, aby zrozumieć, co dzieje się w wiadomościach. Nasza misja nigdy nie była tak istotna, jak w tej chwili: wzmocnić pozycję poprzez zrozumienie. Datki finansowe od naszych czytelników są krytyczną częścią wspierania naszej pracy wymagającej dużych zasobów i pomagają nam utrzymać nasze dziennikarstwo za darmo dla wszystkich. Pomóż nam zachować naszą pracę wolną dla wszystkich, dokonując wkładu finansowego już od 3 dolarów.
Dodaj komentarz