After Losing A Spouse, Finding A Different Kind Of Happiness
On 9 stycznia, 2022 by adminMąż K.T. Nicolaides (po lewej) zmarł pod koniec zeszłego roku, dwa dni przed piątą rocznicą ich ślubu. Larry Treadwell owdowiał w 2011 roku, gdy nagle zmarła jego żona Amanda. Teraz ożenił się ponownie. Courtesy of K.T. Nicolaides/Courtesy of Larry Treadwell hide caption
toggle caption
Courtesy of K.T. Nicolaides/Courtesy of Larry Treadwell
Mąż K.T. Nicolaides (po lewej) zmarł pod koniec zeszłego roku, dwa dni przed ich piątą rocznicą ślubu. Larry Treadwell owdowiał w 2011 roku, gdy nagle zmarła jego żona Amanda. Obecnie ożenił się ponownie.
Courtesy of K.T. Nicolaides/Courtesy of Larry Treadwell
Gdy stoisz w obliczu poważnej zmiany w życiu, pomaga rozmowa z kimś, kto już przez to przeszedł. All Things Considered łączy ludzi po obu stronach wspólnego doświadczenia, a oni pozwalają nam podsłuchać ich rozmowy w naszej serii Been There.
K.T. Nicolaides wciąż zna dokładną minutę, w której jej życie zmieniło się na zawsze. O 22:17 7 października 2016 roku, dwa dni przed piątą rocznicą ślubu, jej mąż, Aaron Nicolaides, zmarł.
Zeszłej jesieni wydawało się, że mają wszystko, na co mogą liczyć. Właśnie powitali na świecie swoją drugą córkę i kupili dom dla swojej powiększającej się rodziny.
Wtedy pewnego dnia we wrześniu Aaron poszedł do lekarza z problemami z oddychaniem i dowiedział się, że ma raka.
Share Your Experience
Czy masz zamiar przejść dużą zmianę w życiu, jak rozpoczęcie własnej działalności gospodarczej lub rozmieszczenie za granicą w wojsku? A może już przez to przeszedłeś? All Things Considered zaprasza Cię do podzielenia się swoimi doświadczeniami, do zadawania pytań lub przekazania własnych lekcji. Napisz do nas na adres [email protected], wpisując w temacie „Been There”.
Kilka tygodni później, został wprowadzony w stan śpiączki farmakologicznej i nigdy z niej nie wyszedł.
W wieku zaledwie 31 lat, K.T. została wdową i samotną matką dwóch młodych dziewczynek.
„Czuję wokół siebie, że go nie ma i wiem, że nie wróci”, mówi, „ale to nie jest jeszcze całkiem realne.”
Od tego czasu zmaga się z każdym dniem, tygodniem, miesiącem – z żalem i zastanawiając się, co dalej. Szuka porady, ale większość ludzi nie jest w stanie odnieść się do tragedii takiej jak jej.
„Dostaję wiele odpowiedzi typu: 'Och, wiem przez co przechodzisz, straciłem brata’. Albo, 'O tak, mój rozwód był taki trudny. Wiem dokładnie, przez co przechodzisz,” mówi. „A ja po prostu chcę nimi potrząsnąć i powiedzieć: 'Nie, nie wiesz! Nie masz pojęcia’, ale zamiast tego po prostu kiwam głową i uśmiecham się”. Aby odpowiedzieć na niektóre z jej pytań, K.T. usiadła z kimś, kto naprawdę rozumie, przez co przechodzi: Larry Treadwell. Był on żonaty zaledwie od kilku lat, kiedy jego żona, Amanda, zmarła nagle na zator płucny.
To pozostawiło go samego, by wychowywał ich 7-miesięcznego syna, Samuela.
„Byłem przekonany, że to tylko zły sen, i kłóciłem się z ludźmi”, mówi Larry. „Byłem jak, nie ma mowy, że to jest prawdziwe. Za chwilę się tu obudzę.”
Lekcje od Larry’ego Treadwella
Na temat najlepszej rady, jaką usłyszał
powiedział: „Wszystko, co wiem, żeby wam powiedzieć, to to, że kiedy dzieje się coś takiego, wszystko, co możecie zrobić, to zrobić z tego to, co najlepsze.” A potem spojrzał w dół, poklepał Samuela po plecach i powiedział: „Ten mały koleżka tutaj, on jest w tym najlepszy.” I to jest moja złota zasada. Zrobiłem z tego moje prawo. On jest najlepszy. Zasługuje na to, żebym znalazł sposób na bycie szczęśliwym, wiesz, żeby mieć tatę, który go kocha i stara się dać mu to, co najlepsze, co może.
O tym, jak śmierć żony go zmieniła
Na dobre i na złe, jestem zupełnie inną osobą niż byłem wcześniej. Sposób, w jaki postrzegałem świat, sposób, w jaki postrzegałem wiarę, sposób, w jaki postrzegałem moje obowiązki, sposób, w jaki postrzegałem moje zdrowie – wszystko się zmieniło. I w końcu stało się to dla mnie dobre. Nie mówię, że było lepiej, ale znalazłam szczęście, znalazłam spokój.
O tym, jak żal zmienia się z czasem
Nigdy nie boli mniej; po prostu boli rzadziej. Bo kiedy o nim myślisz, to jest tam, bo go kochasz i zawsze będziesz go kochać. A potem będziesz miała dni, w których może nie myślałaś o nim tak dużo. I wtedy będziesz walczyć z poczuciem winy. To jest jak, „Dlaczego nie myślałam o nim? Co jest ze mną nie tak?” I nie ma w tym nic złego. To po prostu oznacza, że podnosisz się i robisz to, co musisz zrobić.
Freelance producent Julia Botero przyczynił się do tego raportu. Możesz śledzić ją na Twitterze @jbott661.
.
Dodaj komentarz